- Wiedziałam, że to będzie dziewczynka i nie mogłam się doczekać jej narodzin - opowiada mama Marcelinki. Radość i szczęście z pojawienia się na świecie córeczki szybko przerodziły się w strach i niepokój. Malutka urodziła się z poważnie zdeformowaną prawą nóżką oraz dodatkowymi i zrośniętymi paluszkami. Diagnoza lekarska nie pozostawiała złudzeń.

- Wiedziałam, że to będzie dziewczynka i nie mogłam się doczekać jej narodzin - opowiada mama Marcelinki. Radość i szczęście z pojawienia się na świecie córeczki szybko przerodziły się w strach i niepokój. Malutka urodziła się z poważnie zdeformowaną prawą nóżką oraz dodatkowymi i zrośniętymi paluszkami. Diagnoza lekarska nie pozostawiała złudzeń. Hemimelia piszczelowa, wada wrodzona, polega na niedorozwoju kości piszczelowej i oznacza ciężką deformację w postaci stopy końskiej oraz bliższego przesunięcia kości strzałkowej.

 

Marcelina bez poważnej interwencji medycznej nie będzie normalnie chodzić. Lekarze w Polsce nie mają doświadczenia w leczeniu hemimelii. Zazwyczaj rekomendują amputację i dalsze protezowanie kończyny. Mama Marceliny nie godzi się na takie rozwiązanie. Rozpoczęła gorączkowe poszukiwania ratunku dla Marcelinki. Okazało się, że tylko jedna klinika na świecie, Paley Institute, podejmuje się operacji bez amputacji. Jest nadzieja na rekonstrukcję nóżki, ale czas wykonania zabiegu jest w tym przypadku kluczowy. Im wcześniej przeprowadzona zostanie operacja, najlepiej jeszcze w wieku niemowlęcym, tym bardziej rosną szanse Marceliny na samodzielne poruszanie się. Marcelina jest już po badaniach i wstępnie została zakwalifikowana do procedury. Koszty, ponad 200 tysięcy złotych, przekraczają skromne możliwości rodziny. Jedyna nadzieja to prośba do ludzi dobrej woli z o wpłaty na konto Marcelinki. Razem możemy zmienić los Marcelinki.

Caritas Diecezji Ełckiej

Zbiórka została zakończona!
Dziękujemy wszystkim za pomoc!

15 288,00 zł uzbierana kwota

106 liczba ratujących

Pomagaj dalej